Proszę, aby ktoś mądrzejszy ode mnie wytłumaczył mi ten fenomen: jakim cudem Brytyjczycy umieją stworzyć ciekawy serial rozrywkowy z nutą historii, dramatu i romansu? Obraz, w którym wnętrza, muzyka i charakteryzacje głównych bohaterów tworzą integralną całość; osobny świat w którym możemy spędzić aż 45 minut? W jaki sposób przekonują dobrych, utalentowanych aktorów w różnym wieku do wzięcia udziału w takim projekcie? Dlaczego ten serial tak cholernie dobrze się ogląda i tak bardzo żałuje, gdy się kończy? Czemu Jim Sturgess gra tak szalenie przekonująco, a Freddie Highmore jest tak uroczy, że aż chcę mieć z nim dzieci? OK, zapędziłam się. Niemniej przyznaję, że ten serial to prawdziwy majstersztyk.