Film mocno przerysowany, ale jak przymknąć oczy na niedociągnięcia, a momentami wręcz zamknąć na naiwność scenariusza to można dotrwać do końca. Tylko po co się męczyć?
Trochę śmieszny, trochę romantyczny, gdyby wywalić sceny tańca i dorzucić kawały o pierdzeniu byłby hit. A tak jest kino dla pań po czterdziestce, a takie rzadko chadzają do kina.