Ale już to się nigdy nie zmieni.
zależy od człowieka
są tacy, którzy kochają jak najbliższą rodzinę, na równi z rodzicami i rodzeństwem
mam tak też :)
Zgadzam się, ja też tak kocham mojego psiaka i tego którego już nie ma również .. ;)
Na równi z rodzicami i rodzeństwem? Dla mnie to już jest lekki bałagan w systemie wartości.
nie każdy musi aż taki bałagan miec, ale lepsze to niz trzymanie np w budzie bo "ee pies nic nie czuje, ani zimna, ani smutku"
Od czego według Ciebie jest buda, może lepiej trzymać jakiegoś bnydlaka (np. wilczura), zamkniętego w czterech ścianach w bloku?
owszem, jeśli zapewni mu się wystarczającą ilość ruchu, to może być trzymany w ciepłym i przytulnym bloku.
Pies trzymany ileś lat na dworze łatwo się dostosuje do mieszkania w domu/bloku, a pies wychowany w domu/bloku po wyrzuceniu na dwór cierpi.
To mowi samo za siebie.
Ale widać już, że jesteś ignorantem bez sumienia więc nigdy nie zrozumiesz uczuć czworonogów. Własne wygody najważniejsze
Owszem małe pieski trzymiemy w domu, ale już większe ( w szczególności te największe) tylko w ogródku w budzie, takie zwierzę zamknięte w czterech ścianach źle się czuje, ono potrzebuje swobody mieć sobie gdzie pobiegać kiedy tego potrzebuje, a nie jak go łaskawie pan wypuści.. Blok to nie miejsce do trzymania wielkich psów, już nie raz w mojej okolicy porzucono właśnie takie zwierzę (przywiezione skądś z daleka zapewne z jakiegoś większego miasta) teraz ostatnio przed zimą był to wilczur, kiedyś był to kundel (suka) którą przygarnąłem, zeszłego roku były to znowu koty. Proszę mnie tu nie obrażać, ja Pani nie obrażam, bo to po Pani wypowiedzi widać, że jest Pani miastowa i nic na ten temat nie wiem, u nas nikt nie porzuca bezbronnych zwierząt, u nas one się mają dobrze, a taki miastowy to co przeszkadza mu, czy np. się już znudził, to weźmie go, wywiezie gdzieś za miasto i porzuci.
budy są mniejsze od czterech ścian, można trzymać psa w domu i mieć wychodek w drzwiach, żeby latał na ogród kiedy chce.
anyway, generalnie nie mam nic przeciwko budom, jesli są duże, ogrzewane elektrycznie, czyszczone z insektów i niepodpięte do łańcucha bądź nieumieszczone w klatce, pod warunkiem też, że pies nie jest "jedynakiem". Zimą i jesienią psy w zwykłych budach marzną, trzęsą się, nawet jeśli są mocno futrzate. Ale wy niemiastowi skąd możecie o tym wiedzieć, skoro najczęściej dacie jeść, pić, pobiegać i koniec przejmowania się czworonogiem.
Widziałam masę psów ze wsi, które również trafiły do schronisk, a potem były przygarniane do domów, w tym wilczury właśnie, które nie odstępowały w tych nowych domach odpalonego kominka nawet na krok. Z moich licznych obserwacji wynika zresztą, że duże psy nawet w blokach są lepiej traktowane niż na wsiach. A działam aktywnie w wolontariacie tozu i schroniska, stąd widzę. Mam sama też psa, który jest jak członek rodziny i ma życie, o jakim każdy wiejski podwórkowy psiak może pomarzyć. I boli, że większość psów jest traktowana jak darmowy odstraszacz i stróż bez potrzeb, skoro można z nich wiele wykrzesać i budzić się z uśmiechem na ryju na widok ucieszonego pyszczka, że wreszcie otworzyłeś oczy i potarmosisz go na dzien dobry.
Człowiek pan wszechświata, umie czytać w myślach psów xD Pies to stadne zwierzę, wszędzie mu dobrze, byle przy człowieku.
Dziwne pytanie :| z tego samego powodu przez który to zawyżasz ocenę tego filmu, bo w jego odczuciach jest on średni a w twoich rewelacyjny?
Szkoda, że człowiek nie jest w stanie tak kochać drugiego człowieka jak pies do człowieka.
No właśnie ktoś na lekcjach przyrody w podstawówce nie uważał, bo człowiek też zwierzę.
Zakłócę Twój disnejowski obraz pieska i powiem, że one nie posiadają ludzkich uczuć. Pewnie myślisz, że się nie znam, ale mam sporą wiedzę na ten temat. Nie zmienia to faktu, że są wspaniałe i kochane.
Masz (miałeś) własnego psa czy też swoją wiedzę czerpiesz z książek? Widziałem kiedyś psa leżącego na czyimś grobie i warczącego do każdej osoby, która się do niego przybliżyła. Uważasz, że to nie był grób jego Pana i się położył niby przypadkiem na cudzym?
Miałem, mam i będę mieć, bo kocham te zwierzęta. Poza tym pracuję z psem, moja żona jest terapeutą i pies jest właśnie szkolony do dogoterapii. Nie widzę nic złego w czerpaniu wiedzy z książek, jest to o wiele praktyczniejsze niż wyrobienie sobie opinii na podstawie nawet kilku własnych psów. Książka jest napisana przez profesjonalistów, którzy znają się na rzeczy, a swoją opinię opierają na doświadczeniach innych hodowców/treserów/behawiorystów. Także masz długoletni łańcuch obserwacji i badań zachowania. Jeśli chcesz, to mogę Ci podpowiedzieć kilka wartościowych pozycji. Przypadek o jakim wspominasz, rzeczywiście jest fascynujący, ale to bardziej wynika z przywiązania, co u psów większości ras jest do zaobserwowania. Nie świadczy to wcale o tym, że psy posiadają ludzkie cechy. Nadal są to zwierzęta.
Możesz dokładniej opisać, dlaczego uważasz, że pies nie potrafi kochać? Kiedy można by było powiedzieć, że czyimś zachowaniem kieruje miłość, a u psów tego nie ma?
Pies, który ogrzewa własnym ciałem zmarźnięte dziecko; pies, który zawiadamia właściciela, kiedy widzi, jak obcy ludzie włamują się do gospodarstwa. To są przypadki z życia, opisywane w prasie/mediach, a te psy nie były w jakikolwiek sposób tresowane. Albo przykład od sąsiadów. Pies wyszedł wieczorem na balkon. Sąsiadka powiedziała do niego: Rex! Co tu robisz? Miałeś iść spać! Po czym pies ziewnął i wrócił do mieszkania. Jak to wytłumaczysz?
A mnie zastanawia coś innego: czy gdyby stworzyć film, w którym to człowiek tak tęskni za drugim człowiekiem, czy wywoła to taką samą falę wzruszenia w masach jak tęsknota międzygatunkowa?
A niby dlaczego miały nie wzruszać? -moim zdaniem taka historia jest w stanie jeszcze bardziej wzruszać - Chociaż moim zdanie coraz częściej to niestety ludzie są dla drugiego człowieka wilkami ):
Nieprawda, ja pokochałam psa mojej siostry, jak byłaby to moja prawdziwa siostrzenica, haha członek rodziny na równi, a jest to mops!
nie widziałeś (jakaś durna kompilacja) tego typa co lizał pysk swojego psa...może to i dobrze dla ciebie, w końcu (...)nie da się odzobaczyć :| ale nie przesadzałbym z tymi psami. nie bez powodu mówi się wierny jak pies a nie kochający jak pies. lubię zwierzęta i nie uważam, że instynkt to wszystko co nimi kieruje, ale mimo wszystko nie przypisywałbym tak złożonego uczucia zwierzęciu.
Może głupie, ale właśnie za nastawienie tych niby właścicieli do tego psa moja ocena poszła w dół... Byli naprawdę beznadziejni.
Za nic nie mógł spać z nimi w domu, jakby to było coś strasznego. Widać, pies nawet nie przywiązał się do reszty rodziny, która najwyraźniej słabo się nim zajmowała, a po śmierci swojego "pana", kompletnie nie umieli o psa zadbać, nawet go nie odwiedzali... To było najsmutniejsze w tym filmie, a zarazem najgorsze. Sama bym tak nie umiała, nawet gdyby pies nie był do mnie bardzo przywiązany i wolał siedzieć na stacji to starałabym się do niego przychodzić, karmić, sprawdzać, czy jest zdrowy.
Uważam że trudno że też był przywiązany, skoro mieszkał z ojcem a córka się wyprowadziła i wnioskuje nie odwiedzała ich za często.
Dwa gdy im właśnie uciekł to przecież go szukali, nie zostawili go na pastwę losu.