Dlaczego nie mogli po prostu przetłumaczyć "Wychowanie", "Edukacja", albo coś związanego z tym, a nie "Była sobie dziewczyna"? Chociaż odpowiedź chyba znam - ktoś doszedł do wniosku, że tępy polski widz nie pójdzie na film o tytule "Wychowanie", ale jak wrzucą "dziewczynę" to już będzie większe zainteresowanie... A "Dziewica w Paryżu" nie brzmiałaby lepiej? Ech, jakoś twórcy tego brytyjsko-amerykańskiego filmu nie poszli na łatwiznę z głupim tytułem, a u nas - owszem
Tytuł filmu miał zapewne nawiązywać do filmu "Był sobie chłopiec" z Hugh Grantem z 2002 roku, który w Polsce był swego czasu hitem.
Bo zwykle naszą uwagę przyciągają rzeczy, które już są nam znane i przez nas oswojone. To, że na większości plakatów masz hasła typu "film twórców (wpisz dowolny tytuł)", jest oczywiste. Ale pewnie zauważyłeś też marketingowe zabiegi pokroju: "Film śmieszniejszy od (dowolny tytuł komedii", albo "nowy (dowolny tytuł filmu)". To przyciąga do kin.
Takich czasów dożyliśmy. Nie liczy klasa, styl i przy okazji zdrowy rozsądek, tylko marketing i trendy.
Osobę Nick'a Hornby'ego, popularnego i lubianego przez przemysł filmowy pisarza - autora powieści "About a Boy" i scenariusza do "An Education"
Potwierdzam, czysta głupota. Porąbana swobodna twórczość polskich dystrybutorów gamoni.
Wydaje mi się, że tytuł nawiązuje do francuskiego, animowanego cyklu "Było sobie...". Były to bardzo popularne serie o charakterze edukacyjnym, np. "Był sobie człowiek", "Było sobie życie", itd. Kto trochę starszy ten pamięta :)