Dziwię się, że ktoś na górze przyklepał temu filmowi. O ile główny bohater jest po prostu ludzki, to jego partnerka dąży dosłownie po trupach do celu. Zginęła ich informatorka? On się przejął. A ona? Mówiła, że opłacało się, że z takich zwycięstw należy się cieszyć itd. Ani słowa współczucia. Olać to, że osierociła córkę. Najważniejsze, że ma dowody. Ta zaginiona, to też była niezła suka. Dziwię się, że zginęła niejako przez przypadek, a nie że wszystkie pozostałe ją zatłukły.