Kiedy Witalij przyszedł na świat, życie w Kurdili toczyło się pełną parą. Lata mijały, poziom wody się podnosił, aż w końcu Kurdili stało się wyspą. Większość mieszkańców opuściła wioskę, zwierzęta powróciły na łono natury, a przyroda odzyskała swoją własność, zajmując nawet najmniejsze budynki. Nie został nikt, oprócz 68-letniego Witalija. Nie chciał odejść i tam wydał ostatnie tchnienie... Tuż przed kamerą.